Z Leszkiem Sosnowskim, właścicielem wydawnictwa Biały Kruk, rozmawia Anna Jaworek.

Czy Pan w życiu kieruje się męstwem?

Zajmuję się kierowaniem blisko czterdzieści lat. Szefem działu redakcji, drogą zastępstwa, zostałem mając lat dwadzieścia trzy. W wolnej Polsce pojawiły się nowe możliwości i zostałem prezesem własnej firmy wydawniczej. Nigdy nie przychodziło mi do głowy, że w życiu kieruję się męstwem. Chociaż…

Leszek Sosnowski

Pamiętam, jak w czasie stanu wojennego, gdy byłem jeszcze dyrektorem kinoteatru, do mojego biura przyszedł komisarz, pułkownik Ludowego Wojska Polskiego, z rozkazem: „zdjąć portret papieża”, który wtedy wisiał na ścianie nad biurkiem, nad moją głową. Odpowiedziałem, że „zdejmę, jeśli wskaże większy autorytet niż Jan Paweł II”. Pogroził i powiedział, że przyjdzie jutro rano. Na koniec tylko usłyszałem: „i niech Pan weźmie szczoteczkę do zębów”. Na drugi dzień pojawił się jednak inny pułkownik, informując mnie o zmianie na stanowisku komisarza i o tym, że zna sprawę i wie, o co chodzi. Jednocześnie dodał: „ja nie jestem wierzącym, ale moja matka jest gorącą katoliczką. Portret papieża niech zostanie, tylko proszę zdjąć ze ściany w korytarzu plakat Solidarności, ja o całej sprawie zapomnę”. Pułkownika nigdy już więcej nie widziałem. Nigdy też nie rozpatrywałem tego wydarzenia w kategorii męstwa, a raczej Bożej Opatrzności, która czuwała nade mną.

Czym zatem jest męstwo?

Męstwo posiada różne konteksty, na pewno zawiera w sobie pewną fizyczność. Męstwem można wykazać się w walce sportowej, ale również w życiu osobistym. Niewątpliwie do męstwa potrzebny jest właściwy punkt odniesienia, pewne wartości i zasady.

W związku z biznesem lepiej mówić o odwadze niż o męstwie. Męstwo jest pewnym aktem, a odwaga jest przede wszystkim cechą osobowościową. Niewątpliwie, aby założyć firmę, a później, aby firmę rozwijać, potrzeba odwagi.

Zaczynałem od zera, a właściwie od minusa, bo od dużego kredytu. Uważam, to za akt odwagi, choć inni wówczas myśleli, że to głupota. Wtedy w ogóle wszystko wydawało się egzotyczne: również kredyt na pomysły. Rozpoczynanie od kredytu jest ryzykowne, jest też zobowiązaniem moralnym, aby je podjąć konieczna jest odwaga. Nie może zabraknąć i odwagi, i świadomości wielu ryzyk. W innym przypadku firmie grozi bankructwo.

W chwili obecnej za akt odwagi niektórzy uważają na przykład wydanie albumu pt. Hołd katyński. Inni za odwagę mają zamieszczenie dedykacji dla prezydentów Lecha Kaczyńskiego i Ryszarda Kaczorowskiego w albumie Chwała Grunwaldu. Doskonale wiedziałem, że zamieszczenie dedykacji ograniczy dystrybucję. Czy to jest odwaga? Raczej to trzymanie się własnego widzenia świata. Jak się ma to widzenie, to jest to rzecz zupełnie normalna. Dziś doszliśmy do takiej sytuacji, że dedykacja poległym głowom państwa jest odwagą?!

Łatwo czy trudno być odważnym?

Osobiście mam podobno waleczną naturę. Lubię walczyć, więc to nie stanowi dla mnie problemu. Jednak to, co dla mnie jest zwyczajne, tak jak trzymanie się wartości, których nie zmieniam, być może dla innych jest trudne.

Czym jest przedsiębiorczość?

Przedsiębiorczość to zawód, przynajmniej na Zachodzie. W Polsce przedsiębiorczość jest wciąż okazją: dziś marchewka, jutro firma budowlana, byleby tylko zarobić, nawet oszukując, i do widzenia. Tam przedsiębiorca jest inaczej widziany, szanuje się, że to on płaci podatki, tworzy miejsca pracy. A u nas? Na pewno powinien zmieniać się stosunek do przedsiębiorczości, a zarazem sam wizerunek przedsiębiorcy.

A osobiście przedsiębiorczość to…?

Dla mnie przedsiębiorczość to spółka Biały Kruk, istnieje już 16 rok.

Co motywuje Pana do działania?

To, co najradośniejsze. To, że mogłem spopularyzować książki o Janie Pawle II, o jego działalności, o jego twórczości. To jest i zawsze była dla mnie wielka radość. Papież zachęcał nas do działania, choć generalnie nie przepadał za książkami o sobie. Wydaje mi się, że nas trochę preferował. Ostatni list do Adama Bujaka i do mnie z podziękowaniem za ilustrowane wydanie Znaku, któremu sprzeciwiać się będą podyktował i chwiejną ręką podpisał trzy dni przed swoją śmiercią. Wierzyć się nie chce, że człowiek, który miał cały świat na głowie, odchodził do Domu Ojca, myślał o takim małym kamyczku, gdzieś w dalekim Krakowie, jak my.

Nie ukrywam, że nasza firma wydawnicza ma swe oblicze światopoglądowe, katolickie, patriotyczne, więc mam nie tylko pewna satysfakcję finansową, lecz przede wszystkim ideową. Ta satysfakcja istnieje od początku. Czytelnicy są wzruszeni naszymi produktami, bo tak profesjonalnie powinienem określić wydawane przez nas książki i albumy. To olbrzymia satysfakcja, nie do porównania z żadną inną. Usłyszenie słów: „dobrze, że jesteście”, motywuje!

Czy przedsiębiorca może być bohaterem współczesnych czasów?

Uroczystość wręczania nagrody „Książka Roku” za album Leszka Sosnowskiego Kraina Benedykta XVI, od prawej autor, obok wiceprezes Polskiej Izby Książki Piotr Dobrołęcki. Fot. Wacław Klag

Oczywiście, że może. Najlepiej negatywnym, ewentualnie bohaterem pokrzywdzonym. Tak naprawdę bohaterem pozytywnym może być jedynie we własnym kręgu. Bohaterów pozytywnych nie lansuje się w mediach. Gdyby przedsiębiorca zabił lub zgwałcił żonę przyjaciela, to zupełnie coś innego, to byłoby medialne, wtedy na pewno pojawiłby się na czołówkach gazet. Dlatego tak ważne są właściwe punkty odniesienia. Dla wielu tym punktem niestety są media.

W naszym działaniu, w naszej firmie są to wartości chrześcijańskie, a dokładniej katolickie. Jednocześnie nasze produkty wcale nie oznaczają porażki rynkowej, jak chcieliby niektórzy. Gdy jedni odmawiają dystrybucji naszych produktów, inni intensyfikują swoje wysiłki i lansują nasze książki. Nie należy dać się zwieść twierdzeniom, że trzymanie się katolickich wartości to gwarantowana strata.

Czy duszpasterstwo ułatwia bycie odważnym?

Wszelkie formy jednoczenia się chrześcijan są dziś niezwykle potrzebne. Oczywiście, aby przedsiębiorstwo produkowało, nie musi być chrześcijańskie, ale warto, aby przedsiębiorcy, którym bliskie są chrześcijańskie wartościach łączyli się i skupiali w grupach. Wtedy tworzy się wspólnota celów, a Ewangelia to nie książka, którą można odłożyć do lamusa.

Problemy ekonomiczne, prawne, finansowe są wszędzie takie same i w małym, i w dużym biznesie, chodzi jednak o pewną świadomość, że można być katolikiem, wierzącym i praktykującym, i przedsiębiorcą jednocześnie. To daje siłę, odwagę. Wielu kolejnych przedsiębiorców można zachęcić do działań popularyzujących ewangeliczne zasady. Koniecznie muszą istnieć punkty, wokół których będą się mogli gromadzić.

Czy współczesność sprzyja męstwu, odwadze?

Bardzo sprzyja. Dziś niezwykle spolaryzowały się postawy. Jeżeli ktoś chce trzymać się wartości, to koniecznie musi wykazać się odwagą. Jeżeli chce na przykład wstawiać się za krzyżem, też potrzebna mu odwaga. Właśnie szykujemy książkę o tysiącletniej tradycji krzyża w Polsce i o jego wielkiej sile oddziaływania w naszej Ojczyźnie.

Dziękuje za rozmowę.

[issuu width=720 height=441 backgroundColor=%23222222 documentId=111213154524-c1b352da676548cca7082941d5d70d56 name=talent-biuletyn_4_2010 username=duszpasterstwotalent tag=duszpasterstwo unit=px id=f1152982-ea23-0a38-af92-74ce986587f5 v=2]