W wieku 25 lat Léon Harmel obejmował po swoim ojcu zarząd przędzalnią w Val-des-Bois w północnej Francji. Wchodził w życie z zapałem i ufnością młodego człowieka, z kapitałem otrzymanego w domu katolickiego wychowania oraz przeświadczeniem, że może i powinien służyć innym ludziom jako przedsiębiorca. Po ponad 60 latach zarządzania firmą umierał ze świadomością, iż nie zmarnował swojej szansy.

Dorosłe życie Léona Harmela przypada na okres głębokich przemian ekonomicznych i społecznych, związanych m.in. z gwałtownym rozwojem przemysłu oraz masowym napływem wiejskiej ludności do miast. Ludzie ci, wyrwani z dotychczasowego środowiska, z reguły byli pozbawieni jakichkolwiek zabezpieczeń społecznych i finansowych, a co za tym idzie narażeni na wyzysk i życie w stanie permanentnej niepewności. Zmuszani do wyczerpującej pracy i żyjący w fatalnych warunkach, stopniowo degradowali się kulturowo i religijnie. Chodząc do kościoła, L. Harmel widział, że w nabożeństwach bierze udział tylko kilka starych kobiet, a cały rejon Val-des-Bois jest zdechrystianizowany.

Jako młody przedsiębiorca stanął więc przed wielkim dylematem: czy ulec panującemu powszechnie zobojętnieniu i skupianiu się na bezwzględnym pomnażaniu zysków, czy też zaangażować się w reformy, które zmieniłyby sytuację robotników, a które wcześniej już zainicjował jego ojciec. Świadom istniejących problemów i trudności, podjął decyzję o stworzeniu w swojej fabryce, w oparciu o chrześcijańskie zasady, środowiska, które pozwalałoby jemu i robotnikom oraz ich rodzinom wzrastać w każdej dziedzinie życia, poczynając od sfery zdrowotnej, a kończąc na życiu duchowym. By osiągnąć swój cel, odwołał się do inicjatywy samych robotników. Przy ich zaangażowaniu powstała rada zakładowa nadzorująca m.in. sprawy związane z płacami, dyscypliną, bezpieczeństwem pracy czy szkoleniami. Funkcjonowało wiele inicjatyw o charakterze socjalnym: robotnikom i ich rodzinom zapewniano opiekę lekarską, na terenie fabryki istniał punkt apteczny, w okresie choroby robotnicy otrzymywali zasiłek, na co dzień mogli korzystać z pralni, zakładu kąpielowego, kas zapomogowych. Inicjatywami promującymi rodzinę było budowanie przez Harmela robotniczych domów, zakładanie szkół gospodarstwa domowego dla dziewcząt, dostosowywanie wysokości wynagrodzenia do liczby członków w rodzinie czy udzielanie wsparcia posagowego dla ubogich dziewcząt.

Wiele z tych inicjatyw zostało rozpowszechnionych w Europie, niestety, dopiero pół wieku później. Jeden z przyjaciół L. Harmela i jego zaufany doradca, ks. Léon Dehon, pisał z podziwem, ale i goryczą: „Val-des- Bois, oaza na pustyni naszej biednej Francji. Pokój społeczny króluje w tym świecie robotniczym. Znajduję tu prawdziwego ducha wiary i miłości, umiłowanie poświęcenia, troskę o ubogich i chorych”. Fabryka ta stała się rodzajem chrześcijańskiej wspólnoty robotniczej z wieloma dziełami kierowanymi przez samych robotników, a służącymi wydobyciu ludzi z izolacji i ubóstwa.

Léon Harmel nie ograniczył się tylko do działania na rzecz swojej firmy. Doświadczenia zdobyte w Val-des-Bois zachęciły go do propagowania reform oraz niezwykle intensywnej działalności społecznej i edukacyjnej. Przez 14 lat (od 1887 do 1901 r.) organizował wakacyjne spotkania dla kleryków z różnych seminariów francuskich, aby uwrażliwić ich na problemy społeczne i nauczyć ich rozwiązywania. Dla około 20 tysięcy robotników i przedsiębiorców zorganizował cztery pielgrzymki do Rzymu (1885, 1887, 1899, 1891) pod hasłem „Francuski świat pracy”. Dzięki tej inicjatywie papież Leon XIII miał okazję bezpośrednio spotkać się z robotnikami i poznać ich problemy. Ocenia się, że spotkania te dały impuls do przygotowania i ogłoszenia przełomowej dla społecznego zaangażowania Kościoła encykliki Rerum novarum z 1891 roku. Inną ważną inicjatywą społeczną przedsiębiorcy z Val-des- Bois był tzw. sekretariat ludowy z siedzibą w Reims, zajmujący się działalnością dobroczynną. Jedni członkowie sekretariatu rozpoznawali potrzeby ubogich, a drudzy udzielali konkretnej pomocy.

Działalność L. Harmela dla dobra innych napotykała na wiele przeciwności. Wiązały się one z obojętnością, a nawet wrogością ludzi oraz z wypadkami losowymi. Przez niektórych duchownych i przedsiębiorców był oskarżany o buntowanie robotników i seminarzystów. Biskup Turinaz z Nancy tak ostro wypowiadał się o Harmelu, że jego dzieci (a miał ich dziewięcioro) chciały wytoczyć hierarsze proces sądowy o zniesławienie ojca. Ocenia się, że tylko 2-3% francuskich przedsiębiorców chciało naśladować przykład przędzalni z Val-des-Bois. Do największych przeciwności, jakie musiał pokonać Harmel, należał pożar, który strawił całą jego fabrykę w 1874 roku. Był to moment próby dla jego wiary i przedsiębiorczości. Zniósł go w zadziwiający sposób. Po przegranej nocnej walce z ogniem rano z rodziną i ponad 200 robotnikami uczestniczył we Mszy Świętej, prosząc o siłę i odwagę. Następnie wynajął pomieszczenia w pobliskim Neuville, gdzie dowoził robotników i wznowił produkcję, jednocześnie odbudowując przędzalnię w Val-des-Bois.

Całe życie L. Harmela dowodzi jego miłości do Boga, Kościoła i bliźnich. W wieku niedowiarstwa, materializmu, utylitaryzmu i zachłyśnięcia się zdobyczami techniki okazał się człowiekiem wrażliwym, zaradnym i pomysłowym, przedsiębiorcą pełnym wiary i oddania, który traktował swoją działalność jako realizację zadania powierzonego mu przez Opatrzność. Jeśli nie znalazł zbyt wielu naśladowców na przełomie XIX i XX wieku, to może znajdzie ich teraz.

 


L. Harmel o swoich zasadach:

• Jezusowi Chrystusowi i Jego wikariuszowi [papieżowi] zawsze służyłem lojalnie, bez niedomówień i w absolutnej szczerości.
• Realizować dobro robotnika przez niego samego i z nim razem, nigdy bez niego, a tym bardziej nic wbrew niemu.
• Im większą autonomię pozostawiliśmy robotnikom, tym większym zaufaniem darzyli oni nas.
• Szanować wolność człowieka w tym, co mu się słusznie należy, to najtrafniejszy sposób jej określenia.
• Nasze organizacje nie są zgromadzeniami poddanych, lecz ludzi wolnych ze wszystkich szczebli społecznych.