Dziś dziękujemy Bogu, a zarazem pytamy się, gdzie jesteśmy, na ile przyjęliśmy i rozwinęliśmy Jego łaskę! Może zrobiliśmy jeszcze zbyt mało w tej dziedzinie, borykając się z problemami początków i ciągle ponawianych duszpasterskich, misyjnych wezwań, ale przyszedł czas – który panuje już od pięciu lat – że oto pragniemy realizować jedno z najistotniejszych wezwań i pragnień Założyciela: nieść pomoc duchową, formacyjną przedsiębiorcom, apelować do sumień i wzniecać wyobraźnię miłosierdzia – jak powiedział przed kilku laty Jan Paweł II – pośród tych wielkich rzesz ludzi w dużej mierze kreujących świat ludzkiej pracy, rzeczywistości gospodarczej.

Podejmując ten apostolat, nie mamy celów niejasnych, dwuznacznych, celów ekonomicznych czy politycznych. Celem jest człowiek: pracodawca, aby czuł się podmiotem tworzącym przestrzeń gospodarczą, aby człowiek pracy był sprawiedliwie, po bratersku traktowany przez swych pracodawców, aby razem z nimi tworzył ducha rodzinnego i upiększał, ulepszał w pokoju, zgodzie i sprawiedliwości świat ludzkiej pracy, tak współcześnie zniewolony, a czasem i zniewalający, budzący tyle niepokojów, frustracji, ale i nadziei. Trzeba wspólnego działania, trzeba zjednoczonego wysiłku, by władze samorządowe, polityczne, centra gospodarczo-ekonomiczne, wszystkie podmioty odpowiedzialne za kształt życia społecznego i ekonomicznego kierowały się zasadą troski o dobro wspólne, o rodzime firmy i przedsiębiorstwa, aby każdy człowiek czuł się podmiotem, a nie był jawnie czy skrycie wykorzystywany.