Z prof. Anną Barcik rozmawia Anna Jaworek
Czy firma może być sprawiedliwa?
Sprawiedliwość jako jedna z czterech cnót kardynalnych, oznacza oddawanie każdemu tego, co mu się należy. Cnota ta formułuje ład społeczny, czyli również życie gospodarcze. Przedsiębiorstwo, które pretenduje do miana etycznej firmy musi stosować się do zasady sprawiedliwości społecznej, bowiem moralnym celem przedsiębiorstwa jest służba społeczeństwu.
W jaki sposób przedsiębiorstwo służy społeczeństwu?
Po pierwsze firmy zatrudniają pracowników. Jeżeli tylko rozwijają się, to także inwestują, tworzą kolejne, nowe miejsca pracy a w konsekwencji przyczyniają się do likwidowania bezrobocia w skali kraju.
Po drugie dzięki funkcjonowaniu przedsiębiorstwa pracownik otrzymuje dochód z pracy, a właściciel dochód z zainwestowanego w firmie kapitału. Dochód ten jest wydatkowany, w pierwszym rzędzie na podstawą konsumpcję, potem pozwala zaspokoić potrzeby wyższego rzędu, na przykład te egzystencjalne. Dochód, jaki tworzy firma przyczynia się do dobrobytu w całym społeczeństwie, ale pod jednym warunkiem…
Jakim?
Konieczne są właściwe relacje między kapitałem a pracą, czyli praca powinna być przed kapitałem, tak jak człowiek jest przed rzeczą. Oczywiście kapitał warunkuje pracę, ale nie może prowadzić do zniewolenia pracownika, do jego wyzysku.
Czy można pogodzić kapitał z pracą?
W końcu 50-tych lat XX wieku Louis O. Kelso, amerykański prawnik i finansista, zauważył, że w wyniku postępu technologicznego dochód z kapitału coraz bardziej wyprzedza dochód z pracy człowieka. W tej sytuacji dysproporcje pomiędzy właścicielami kapitału, a właścicielami siły roboczej prowadzą do nierównowagi w całej gospodarce. Rosnąca produkcja nie może być, bowiem zakupiona przez relatywnie ubożejących właścicieli samej siły roboczej. Uznał, że trzeba rozszerzyć własność kapitału, bowiem jego koncentracja jest niesprawiedliwa i szkodliwa dla sprawnego funkcjonowania rynku. Upowszechnił ideę pracowniczej własności kapitału.
Co oznacza pracownicza własność kapitału?
Inaczej akcjonariat pracowniczy, czyli przedsiębiorstwo, w którym pracownicy mają swój udział w kapitale firmy. Taki kapitałowy udział pracowników we własności rzutuje na kształt zarządzania, wymaga przede wszystkim odmiennego spojrzenia na organizację. Wręcz wymusza partnerstwo, współdziałanie, partycypację w zarządzaniu, demokratyzację przedsiębiorstwa.
Połączenie pracy z własnością kapitału daje poczucie pracy na swoim. Przyczynia się do wzrostu wydajności pracowników, ich zaangażowania w sprawy firmy. Obecnie znaczna część amerykańskich przedsiębiorstw funkcjonuje w oparciu o całkowitą lub tylko częściową własność pracowniczą.
Czy udział pracowników w zyskach jest gwarancją sprawiedliwości w firmie?
Nie tylko. W firmach „z ludzką twarzą”, czyli takich, gdzie zasady społeczne, w tym sprawiedliwość, stanowią podstawę funkcjonowania, pracownik traktowany jest podmiotowo. Jest on najważniejszym i najcenniejszym element przedsiębiorstwa. Pracodawca dba o niego. Odpowiednio go wynagradza za jego trud, wysiłek. Szanuje pracownika jako człowieka, jak również szanuje jego pracę. Szacunek do pracy to chociażby informacja o tym, czemu ona służy. Tutaj trzeba pamiętać, że człowiek rozwija się poprzez pracę, staje się coraz bardziej ludzki.
Czy sprawiedliwe firmy są efektywne ekonomicznie?
Etyczne wartości zawarte w kardynalnej cnocie są racjonalne. Stanowią drogę do tworzenia bogactwa. Oparte są na uczciwości, zwykłej przyzwoitości i zaufaniu. Im pracownik jest lepiej traktowany, tym jego wydajność jest wyższa. A zatem opłaca się być sprawiedliwą firmą.
Jak wygląda zasada sprawiedliwości społecznej w polskich realiach?
W Polsce zasada ta jest praktycznie nie uwzględniania. Łamane jest podstawowe prawo sprawiedliwości do słusznej płacy. Słusznej, czyli proporcjonalnej do wkładu pracy.
Ogromne zróżnicowanie w płacach jest niesprawiedliwością. A trzeba wspomnieć, że zasada sprawiedliwej płacy jest kluczem do etyki biznesu, jest kluczem do ładu społecznego.
Dziękuję za rozmowę.
WITAM!
PRZEZ BARDZO DŁUGI OKRES DZIEJACH ŚWIAT,KOŚCIÓŁ
KORZYSTAŁ ZE SWEJ WŁADZY/BYŁ W SYMBIOZIE/Z WŁADZĄ
ŚWIECKĄ/…/TJ.BISKUPI,OPACI…KORZYSTALI Z POBIERANIA
DZIESIĘCIN,TŁUMACZĄC ŻE TO USTANOWIENIA BOŻE
/JAK W STARYM TESTAMENCIE,NP.DZIESIĘCINA NA ŚWIĄ-
TYNIE JEROZOLIMSKĄ.I NIE MYŚLAŁ O TYM CZY TAKI
CHŁOP PAŃSZCZYŻNIANY,PO ODDANIU DZIESIĘCINY
MA CO JEŚĆ JAK JEGO RODZINA.I W TEDY KOŚCIÓŁ
RZYMSKO-KATOLICKI NIE MYŚLAŁ W TAMTYM OKRESIE
O TYM BY ”ZNIEŚĆ”DZIESIĘCINĘ.FORMALNIE ZNIESIONO
JĄ W XIX WIEKU,W TYM SAMYM OKRESIE CO ZNIESIONO
NIEWOLNICTWO/…/I PO TYCH WYDARZENIACH,KOŚCIÓŁ
POSTANOWIŁ ”ZBLIŻAĆ”SIĘ DO LUDZI.
HISTORII NIE DA SIĘ ZAPOMNIEĆ,I ”SOLIDARNOŚĆ”
SPOŁECZNA,TO W USTACH KOŚCIOŁA”ZWYKŁA ŚCIEMA”
JESZCZE W CZASACH POWSTANIA”SOLIDARNOŚCI»
DZIAŁALNOŚCI L.WAŁĘSY,”TROCHE”KSIĘŻĄ WSPIERALI
ROBOTNIKÓW.A NA KONIEC JEST PRAWDĄ ŻE KOŚCIÓŁ
RZYMSKO-KATOLICKI BYŁ TYM KTÓRY ZADAWAŁ ŚMIERĆ,
CIERPIENIE WIELU LUDZIOM.BO GDYBY TAK NIE BYŁO,
TO BY BŁ.JAN PAWEŁ II NIE PRZEPRASZAŁ/…/
Panie Michale, teraz dopiero ma Pan niewolnictwo! Kiedyś Kościół zabierał 10% zaorbku, dziś „państwo” zabiera Panu ponad 60–70% i co? Nic Pan nie mówi? Tylko na te brednie Pana stać?
A Pani Profesor chyba ekonomii uczyła się wyłącznie na kursach marksizmu-leninizmu. A o scholastykach nawet chyba nie słyszała. Może zrozumiałaby, że wartość pracy nie jest mierzona „ilością jej wkładu”. Tak chcą pracować tylko profesorowie. Ciekawe, że nie zakładają przy tym firm na wolnym rynku — bo po prostu umarli by z głodu gadając takie bzdury!
Żadne brednie, a po prostu prawda… Prawda w oczy kole Panie Biernacki?