O. Leon Jan Dehon

Karol Klauza

O. Jan Leon Dehon Założyciel Sercanów
szkic biograficzny

OD AUTORA
KORZENIE

KU KAPŁAŃSTWU
ŚLADAMI CHRYSTUSA ROBOTNIKA
KOLEGIUM I ZGROMADZENIE
CONSUMMATUM EST
ZMARTWYCHWSTANIE
„ABY ŻYCIE MIELI…”
BRAT PRZECIW BRATU
DLA CHRYSTUSA


ZMARTWYCHWSTANIE

Biskup Odon Thibaudier działał w dobrej wierze, gdy inicjował kanoniczny proces, który w końcu doprowadził do kasaty Zgromadzenia. Chciał jednak wyjaśnić swoje wątpliwości. W rzeczywistości stał się narzędziem w rękach Bożych, służąc oczyszczeniu i uszlachetnieniu dzieła, aby mogło trwać i przynosić liczne owoce.

Teraz jednak, gdy wszystko wydawało się stracone, biskup czuł obowiązek wyjaśnienia w Rzymie powstałych wątpliwości, zrodzonych po otrzymaniu decyzji rozwiązującej Oblatów Najświętszego Serca. Osobista interwencja w Rzymie i podjęte wysiłki sprawiły, że jeszcze w marcu 1884 roku uzyskał dekret zezwalający na utworzenie z dawnych członków nowego Zgromadzenia o zmienionej nazwie i pod warunkowym kierownictwem Księdza Dehona. Nie trudno sobie wyobrazić radość, nadzieję i zapał, z jakim Ksiądz Dehon przystąpił do pisania nowych Konstytucji Zgromadzenia. W sierpniu 1885 roku zyskały one oficjalną akceptację biskupa Thibaudiera. Odnowione Zgromadzenie zachowało swoje pierwotne cele, osadzone tym razem mocniej na fundamencie Pisma św. i Tradycji Kościoła, a nie na sugestiach płynących z objawień prywatnych. Dzięki temu silniej złączyło się z zasadniczym nurtem życia wspólnoty, skupionej wokół miłości Najświętszego Serca, promieniującej nieustannie z sakramentu Ciała i Krwi Chrystusa. Z tego kilkumiesięcznego doświadczenia Zgromadzenie wychodziło bogatsze i silniejsze. Zarówno w Rzymie, jak i we Francji zaistniała wokół niego atmosfera braterskiej życzliwości i zainteresowania, owocującego powołaniami. Ksiądz Dehon mógł więc słusznie napisać: „Mieliśmy swoje «Consummatum est» i swoje zmartwychwstanie”.

To był jakby znak przyjęcia przez Boga złożonej Mu ofiary — całkowitej, aż po kres nadziei. Założyciel sprostał temu doświadczeniu, pomimo że w tym okresie utraci też ojca (zmarł w 1882 roku) i matkę (zmarła w 1883 roku). Stał samotnie na Kalwarii swego powołania, aby z tym większą radością i zawierzeniem Bogu przeżyć radość powrotu do nowego życia, które tym razem Bóg ofiarował jego Zgromadzeniu.

Nosiło ono teraz nazwę — Księża Najświętszego Serca Jezusowego. W krótkim czasie wstąpiło do niego wielu kandydatów o dużych walorach duchowych, na których skuteczną pomoc mógł liczyć, i których mógł formować według ideałów życia zakonnego, w duchu wynagrodzenia Sercu Jezusa, dla budowania Jego Królestwa w duszach i stosunkach społecznych. Gdy w 1886 roku skończył się okres próbnej akceptacji Konstytucji, odbyła się pierwsza Kapituła Generalna Zgromadzenia. W obecności biskupa Thibaudiera, jednomyślnie Generałem został wybrany Ksiądz Dehon. Wraz z grupą pierwszych współbraci zakonnych, złożył on śluby wieczyste. W ten sposób wspólnota dojrzewała do apostolstwa.

Impulsem do podjęcia nowych działań w pracy duszpasterskiej stały się dla Ojca Założyciela częste spotkania i współpraca z Leonem Harmelem — obecnie także członkiem świeckiego Stowarzyszenia Najświętszego Serca, założonego przez księdza Dehona dla osób świeckich i pragnących pogłębić swą pobożność i szerzyć kult Najświętszego Serca Jezusowego. Harmel, obecnie znany już ze swej działalności na polu katolickiej nauki społecznej, zwrócił się z prośbą, aby Zgromadzenie spróbowało nieznanej dotąd formy apostolstwa fabrycznego. Pragnął nadto, aby poprowadziło tę pracę, łącząc duchowość sercańską z codziennymi problemami życia fabrycznego. W ten sposób, po Kolegium Świętego Jana w Saint-Quentin Zgromadzenie wkraczało w nową dziedzinę działalności, którą w uzasadniony sposób można uznać za prekursorską i typową dla sercanów.

Doświadczenie zdobyte w tej pracy oraz przykład, który sercanie dawali innym księżom, miały z czasem przyczynić się do wypracowania zasad skutecznego chrystianizowania życia fabryk francuskich. Założyciel był świadomy, że społeczny charyzmat Zgromadzenia jest odpowiedzią Kościoła na procesy wywołane postępującą industrializacją. Była już ona wtedy zjawiskiem powszechnym, ponadnarodowym, tworzącym z uprzemysłowionych krajów Europy jeden ekonomiczny organizm, powiązany handlem i wspólnotą interesów materialnych. Dzielił on ludność nie tyle w oparciu o przynależność narodową, ile według kryterium posiadania środków produkcji. Cywilizowany świat dzielił się na tych, którzy posiadali, i tych, którzy sprzedawali siebie i swoją pracę za prawo do skromnego, często nędznego egzystowania na marginesie prawdziwego życia społeczeństw i narodów. Tak było we Francji, Niemczech, Rosji, Austrii i Anglii. Krwawe przejawy buntu wstrząsały raz po raz systemami społecznymi. Nienawiść, wrogość i zazdrość opanowywały serca. Ksiądz Dehon i jego uczniowie wiedzieli, że bezskutecznym formom walki mogą zapobiec zasady miłości społecznej, wyczytane w tajemnicy Boskiego Serca. Głoszeniu tych zasad pragnęli poświęcić teraz prace Zgromadzenia. Chcieli w ten sposób włączyć do Królestwa Serca Jezusowego w ówczesnym świecie tzw. kwestię robotniczą.

Inicjatywy duszpasterskie Zgromadzenia miały też swoje formalne konsekwencje. Typ nowej działalności, oraz jej przebieg, upoważniał do podjęcia starań o uznanie go za instytut na prawie papieskim. Sercanie byli już w Ekwadorze i w Niemczech. Powstał nowy dom nowicjatu w Fourdrain we Francji. Coraz żywsze stawały się ideały misyjne. Widząc ten żywotny zwrot w historii Zgromadzenia, biskup Thibaudier i Ksiądz Dehon wszczęli starania o papieskie uznanie.

Ten wielki dzień miał nastąpić 25 lutego 1888 roku. Ze łzami radości Założyciel i Generał Zgromadzenia, odczytał dekret papieża Leona XIII „Vepres inter spinas”, w którym wyrażone zostało uznanie dla kościelnego celu Zgromadzenia, przyrównanego do kwiatu wyrastającego pośród cierni i chwastów życia społecznego końca XIX wieku. Jakby tego było mało, w prywatnej rozmowie Leon XIII prosił Księdza Dehona, by członkowie Zgromadzenia byli propagatorami społecznych encyklik papieskich — by je znali, rozumieli ich wagę i potrafili wprowadzić w życie społeczne.

W tym też celu, z dużym uznaniem środowisk katolickiej Europy, w 1889 roku Założyciel rozpoczął wydawanie miesięcznika „Le Regne du Coeur de Jésus dans les Ames est les Sociétés”. Ten przystępnie, żywo i atrakcyjnie redagowany periodyk, spełniał wiele funkcji. Przede wszystkim jednak, służył propagowaniu zasad społecznego Królestwa Serca Jezusowego. Większa część artykułów wychodziła spod pióra samego Księdza Dehona.

Poza działalnością wydawniczą, rozwinął on szeroką akcję kongresów, skupiających duchowieństwo i świeckich, zatroskanych o obecność Kościoła w życiu robotników. Na kongresie w Paray-le-Monial w 1889 roku, gdzie z właściwym sobie zapałem i siłą przekonywania, przedstawił zasady budowania Królestwa Serca Jezusowego, został powołany w skład Stałego Komitetu Kongresów Katolickich. O wychowanych przez niego duszpasterzy robotniczych, zabiegali właściciele fabryk z Brazylii. W 1891 roku wspólnota sercańska liczyła już 151 osób.

Ogłoszona w maju tego roku epokowa encyklika społeczna Leona XIII „Rerum novarum” oznaczała dla Założyciela nie tylko kościelne uznanie trafności charyzmatu i zadań Zgromadzenia, ale także konieczność podjęcia szeroko zakrojonej działalności duszpastersko-popularyzatorskiej. Pomocą w tym dziele służyły zorganizowane przez nowego ordynariusza diecezji Soissons biskupa Jana Duvala, „Tygodnie społeczne”, kierowane przez La Tour du Pina i Księdza Dehona.

Pracując od roku 1892 w stałym komitecie organizacyjnym „Tygodni”, Założyciel czuł, że jest na swoim miejscu w życiu Kościoła. Inni doceniali teraz jego kompetencje i dokonania. Sam zaś cieszył się możliwością dzielenia wraz z innymi tego, co posiadał i czego nauczył się w latach swego społecznego i sercańskiego zaangażowania. Służył innym swoją wiedzą, praktyką, nadziejami. Po szesnastu latach nieprzerwanego kierowania Kolegium Świętego Jana, złożył swój urząd dyrektora w inne ręce. Gotów był nawet złożyć dymisję ze stanowiska Generała Zgromadzenia, by móc pełniej odpowiedzieć na wezwanie chwili i oczekiwania woli Bożej, którą upatrywał w wychowaniu duszpasterzy do zaangażowania w życie społeczne w duchu, rewolucyjnej na owe czasy, encykliki „Rerum novarum”. Oczywiście Kapituła Generalna nie przyjęła dymisji, choć wyznaczyła trzyletni okres pozostawienia go na tym stanowisku.

Był zmęczony intensywnym trybem apostolskiego życia. Ponownie odezwały się zaleczone choroby. Roztropność nakazywała przerwę w pracy i większą troskę o stan zdrowia. On jednak chciał się do końca spalać w posłudze Chrystusowi, cierpiącemu z powodu niesprawiedliwych stosunków społecznych. Ich naprawę odczytywał jako formę współczesnego wynagrodzenia, jako szansę spełnienia ofiary swego życia.