O. Leon Jan Dehon

Karol Klauza

O. Jan Leon Dehon Założyciel Sercanów 
szkic biograficzny 

OD AUTORA
KORZENIE

KU KAPŁAŃSTWU
ŚLADAMI CHRYSTUSA ROBOTNIKA
KOLEGIUM I ZGROMADZENIE
CONSUMMATUM EST
ZMARTWYCHWSTANIE
„ABY ŻYCIE MIELI…”
BRAT PRZECIW BRATU
DLA CHRYSTUSA


OD AUTORA

Zafascynował mnie swoją osobowością, przerósł epokę, w której żył i działał. Natrafiłem na Jego ślad przypadkowo. „Przemówił” do mnie krótkimi zdaniami, bez zbędnych słów, pisanymi jakby w ustawicznym pośpiechu. Poruszał tematy społeczne.

Rozpoczynałem właśnie pracę dydaktyczną na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Musiałem wykładać latynoamerykańska teologię wyzwolenia. Jeden z Jego duchowych synów dał mi tekst, który uznałem za opracowanie któregoś z klasyków kierunku teologicznego, popularnego w latach osiemdziesiątych XX wieku. Tylko ten chrystocentryzm wydawał mi się zbyt rzymski, jak na domniemanego latynosa przystało.

Potem było to odkrycie teologii ukrytej jako nauczanie społeczne Ks. Leona Jana Dehona — Francuza żyjącego na przełomie XIX i XX wieku, człowieka zapomnianego i niechcianego, którego pism jeszcze nie przetłumaczono na język polski, choć właśnie Polakom ma tyle do powiedzenia. Zapomniana, ukryta perła w „glebie” Kościoła.

Do teologii Ks. Dehona trzeba się było przedzierać poprzez historię jego życia, odkrywanie świata jego myśli i sformułowań. Po zakończeniu badań zarysował się atrakcyjny — i jakże współczesny — obraz teologii zbawienia, wpisanej w dzieje, rozumianej inaczej niż w radykalnych wyznaniach latynoamerykańskich wspólnot podstawowych i ich teologów. Jego społeczna teologia tkwiła w nurcie nie wykorzystanej do końca szansy społecznego nauczania zapoczątkowanego przez papieża Leona XIII.

Tak powstał cykl wykładów monograficznych poświeconych soteriologii Ks. Dehona. Były kierowane do księży studiujących dogmatykę na KUL‑u. Odczytywałem w tym znak spełnienia się Jego pragnień, aby dawać księżom wiedzę o katolickiej nauce społecznej — ten nieco zapoznany nad Wisłą charyzmat Zgromadzenia, tak drogi Jego sercu.

Ukazany w tym szkicu obraz Ks. Dehona nie jest pełny. Widzę go przede wszystkim jako teologa (III część) i społecznika katolickiego, poznającego i angażującego się w życie środowisk robotniczych (l część).

W tej bogatej osobowości pozostają czytelnikowi polskiemu do odkrycia ciekawe elementy duchowości, działalność zakonodawcza, twórczość pisarska i dziennikarska. Dziedziny te wymagają jednak kompetencji Jego duchowych synów od lat pracujących w Polsce. Są oni znani nie tylko z pracy parafialnej, misji ludowych, rekolekcji, ale także jako uznane autorytety posoborowej odnowy teologicznej, konsulatorzy watykańscy, wykładowcy na uniwersytetach.

Mój skromny wkład w przybliżenie postaci Księdza Dehona, byłby jeszcze bardziej niedoskonały, gdyby nie metodologiczna pomoc czołowego polskiego soteriologia społecznego, ks. prof. drą hab. Czesława Bartnika, zachęta ks. rektora mgra Józefa Gawła i ofiarna pomoc ks. mgra Mirosława Daniluka, którym wyrażam swoją serdeczna wdzięczność.

Lublin, w Uroczystość Podwyższenia Krzyża Świętego 1986 r.