ks. Andrzej Zwoliński

Zysk przedsiębiorcy jest etycznie słuszny, gdyż jest wynagrodzeniem za usługę przedsiębiorcy, polegającą na organizowaniu produkcji, kombinowaniu jej czynników, podejmowaniu autorytatywnych decyzji, przewidywaniu przyszłości i podejmowaniu ryzyka. Funkcja ta jest głównym motorem dynamizmu i wzrostu gospodarczego.

Jan Paweł II, w encyklice o pracy ludzkiej, Laborem exercens, przypomniał:

„(Człowiek stworzony na) obraz i podobieństwo Boga samego wśród widzialnego wszechświata (…jest…) od początku powołany do pracy. Praca wyróżnia go wśród reszty stworzeń. Praca nosi na sobie szczególne znamię człowieka i człowieczeństwa, znamię osoby działającej we wspólnocie osób – a znamię to stanowi jej wewnętrzną kwalifikację, konstytuuje niejako samą jej naturę. Twórcze korzystanie z przedsiębiorczości należy również do kategorii pracy, podejmowanej jednak nie trudem rąk, co umysłu” (Wstęp, nr 6).

Przedsiębiorca i zysk

Określenie przedsiębiorcy było łatwe w XIX wieku, gdyż był nim wówczas właściciel – zarówno w przedsiębiorstwie indywidualnym, jak i w spółce akcyjnej. Właściciele (akcjonariusze), zebrani na walnym zgromadzeniu spółki, wykonywali najważniejsze funkcje przedsiębiorcy. W XX wieku nastąpił rozdział pomiędzy bierną masą akcjonariuszy, a radą spółki akcyjnej. Dywidenda (część zysku przypadająca na akcję do rozdziału) upodobniła się raczej do nieumownego procentu – procent i płaca są dochodami umownymi i ryczałtowymi, stałymi, podczas gdy zysk jest dochodem wynikowym. Faktycznym przedsiębiorcą jest dzisiaj menedżer, który choć nie jest właścicielem, jednak zarządza samodzielnie środkami produkcji. Funkcję przedsiębiorcy pełni zaś często kolegium dyrektorów.

Od przedsiębiorcy zależy zysk przedsiębiorstwa, który jest dochodem odrębnym, obok procentu z kapitału wniesionego do przedsiębiorstwa (akcje) i pensji dyrektorskiej za wykonywanie funkcji administracyjnej. Zysk jest wynagrodzeniem za konieczną i podstawową w gospodarce zdecentralizowanej usługę przedsiębiorcy, polegającą na organizowaniu produkcji, kombinowaniu jej czynników, podejmowaniu autorytatywnych decyzji, przewidywaniu przyszłości i podejmowaniu ryzyka. Funkcja ta jest głównym motorem dynamizmu i wzrostu gospodarczego. Stąd etycznie słuszny jest zysk przedsiębiorcy. Stopa zysku może być nieco wyższa niż stopa procentowa ze względu na ryzyko jakie związane jest z funkcją przedsiębiorcy. Gdy bilans przychodów i rozchodów przedsiębiorstwa w danym okresie zamyka się stratą, wówczas przedsiębiorca ją pokrywa.

Kiedy zysk przedsiębiorcy jest godziwy?

Zysk z przedsiębiorczości jest to dochód przedsiębiorcy mający swe źródło w pomyśle, a więc nie wypływa ani z kapitału, ani z pracy, ani z ziemi. Może to być zysk pionierski, gdy przedsiębiorca na nowy sposób skojarzy stare elementy, albo wdroży zupełnie nowy sposób produkcji. Jest on godziwy, o ile służy poszerzeniu dobra wspólnego, postępowi, inicjatywie gospodarczej i tworzeniu nowych miejsc pracy.

Innym jest zysk ze sprzyjającej koniunktury, kiedy ktoś, przewidziawszy dobrą koniunkturę na jakiś towar, okaże się szybszy i zyska z tego tytułu ogromne wpływy. Jest on słuszny pod warunkiem, że informacja o koniunkturze nie jest dostępna tylko dla niektórych, np. dla krewnych ministra współpracy gospodarczej z zagranicą (wówczas wiąże się to z aferą gospodarczą i polityczną).

Jeszcze inną formą zysku przedsiębiorcy może być zysk z monopoli i karteli, gdy przedsiębiorca wyeliminuje mechanizm wolnej konkurencji i osiągnie zyski na jakimś rynku, np. jako jedyny producent pewnego rodzaju produktu. Taki zysk jest niegodziwy moralnie, gdyż w zasadzie jest pewną odmianą lichwy, czyli wyeliminowaniem konkurentów, żeby samemu dyktować wyższe ceny. Pewną odmianą monopolu jest zysk z nieuczciwej reklamy, kiedy producent, np. przez agresywną i sugestywną reklamę, wytworzy na rynku poczucie jedyności i wyłącznej optymalności jego produktu. Także zysk z nierzetelnej reklamy jest oszukiwaniem klienta przy pomocy sugerowania mu w podświadomości poczucia winy, gdy nie używa pewnych produktów, czy wmawiania mu potrzeb, które zmuszają go do nieracjonalnych zachowań, np. kupienia sobie rzeczy często zupełnie bezużytecznej.

Przedsiębiorczość – klucz do rozwoju

Współcześnie nie kapitał, lecz przedsiębiorczość staje się najistotniejszym wymiarem autentycznej gospodarki. Zdaniem Jana Pawła II jest to obecnie główny czynnik rozwoju gospodarczego, zastępujący dominujące wcześniej formy kapitału: własność ziemską i własność narzędzi wytwarzania. Przedsiębiorczość wydaje się znosić stały konflikt zachodzący między kapitałem a pracą, który był przedmiotem analiz marksistowskich i radykalnych buntów robotniczych. Największy kapitał ludzkości stanowi „sam człowiek”, możliwie najlepsze wykorzystanie „ludzkiego potencjału”, drzemiącego także w pracownikach najemnych. Ludzie pracy najemnej winni poprzez przedsiębiorczość realizować swoją godność, by „nawet pracując razem z innymi i pod kierunkiem innych, mogli w pewnym sensie «pracować na swoim», używając swej inteligencji i wolności” (CA, 43).

Coraz częściej docenia się w człowieku pracującym walor przedsiębiorczości. Już pionier amerykańskiego przemysłu samochodowego, Henry Ford, twierdził, że najlepszymi pracownikami są Polacy, bo są najbardziej smart. Angielskie określenie smart oznacza połączenie pomysłowości i inteligencji. Jeden z amerykańskich inwestorów, który zaangażował spore kapitały w Polsce, mówił, że robotnik polski staje się niezrównany, gdy poczuje się współodpowiedzialny za swój zakład. Ale możliwe to jest tylko w takim przedsiębiorstwie, które umie dzielić się zyskami i udziałami z załogą.

Nie można jednak rozpatrywać przedsiębiorczości jedynie w aspekcie gospodarczym, gospodarka jest bowiem tylko pewnym wymiarem złożonej działalności ludzkiej. Wolność gospodarcza i przedsiębiorczość realizują się jedynie w kontekście wolności człowieka. Stąd niezbędnym warunkiem przedsiębiorczości jest:
– odpowiednie środowisko kulturowo-etyczne, gdyż „decyzja o takiej a nie innej inwestycji, w danej dziedzinie produkcji a nie innej, jest zawsze wyborem moralnym i kulturowym” (CA, 36);
– właściwy obszar polityczno-społeczny, który stanowi demokracja, gwarantująca z jednej strony wolność sfery ekonomicznej względem państwa, a z drugiej umożliwiająca uczestnictwo obywateli w życiu publicznym;
– ekonomika wolnego rynku, który warunkuje samorealizację człowieka oraz aktualizację jego przedsiębiorczości, co Jan Paweł II nazywa „wolną ekonomią”, „ekonomią rynku”, „ekonomią przedsiębiorczości” (CA, 43).

Kardynał Carlo Maria Martini twierdzi, że chrześcijanin może poprawnie funkcjonować społecznie, także w zakresie gospodarki, spełniając trzy warunki:
– jeśli jest kompetentny,
– jeśli jest moralny, uczciwy i przejrzysty,
– oraz jeśli kieruje się chrześcijańską nadzieją, myślą eschatologiczną, pamięta i tworzy z myślą o rzeczywistości pozadoczesnej.

Czyli jest dobrym przedsiębiorcą wówczas, gdy potrafi być przy tym w pełni człowiekiem.